Tak właświe nazywa się bazar w Izmirze. Chociaż on jest tak rozgałeziony na ulice /a podejrzewam też, że i na dzielnice/ , że zawsze sie w nim gubię, oczywiście póżniej znajduję i w końcu ląduję w domu.
Gelin to po turecku synowa, a Ezo to imię, a więc to zupa synowej Ezo. Jeszcze na dodatek wiadomo, że ta Ezo była z Gaziantepu... Zyła na początku XX wieku, była niezwykle piękna, ale nieszczęśliwa w małżeństwie. Robiła tą zupę, żeby przpodobać się teściowej.