Gelin to po turecku synowa, a Ezo to imię, a więc to zupa synowej Ezo. Jeszcze na dodatek wiadomo, że ta Ezo była z Gaziantepu... Zyła na początku XX wieku, była niezwykle piękna, ale nieszczęśliwa w małżeństwie. Robiła tą zupę, żeby przpodobać się teściowej.
Teraz zupę tą robi się głównie z proszku. Tak jak bardzo czesto barszcz biały, czy grochówkę w Polsce.
Można ją również zrobić samemu.
2/3 kubka czerwonej soczewicy
1/3 kubka umytego ryżu
1/3 kubka umytego drobnego bulguru
1 cebula
3 łyżki stołowe mąki
2 łyżki pasty pomidorowej / i szkoda, że w Polsce nie ma tureckiej - nie wiem jak ją robią, ale jest wręcz wspaniała/
4-5 łyżek stołowych oleju
2 kubki zimnej i 6-7 kubków ciepłej wody
ostra papryka turecka /ewentualnie może być zastąpiona chilli/
mięta /może być suszona, minimum 1 łyżeczka suszonej, a tak w ogóle to do smaku.../
Soczewicę, ryż oraz bulgur wkładamy do garnka i zalewamy 6-7 kubkami ciepłej wody. Szybko doprowadzamy do wrzenia, zmniejszyć gaz i gotujemy jakieś 20-30 minut.
Posiekaną cebulę wrzucamy na olej i dusimy. Następnie dodajemy mąkę i smażymy /??/ ją aż stanie się żółta.
Dodajemy pastę pomidorową, ostrą paprykę i mięte, a w końcu 2 kubki zimnej wody. Należy wtedy ostro mieszać, żeby nie powstały grudki z mąki. Wlewamy to do garnka z soczewicą, ryżem i bulgurem. Wtedy też kontrolujemy gęstość zupy. Jeżeli jest za gęsta dodajemy wody. No i musimy ją w końcu posolić.
Zupa musi się jeszcze pogotować na wolnym ogniu 10 minut.
Podajemy do niej cytrynę.
Ale ja ją wolę bez. Cóż...De gustibus....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz