Tak właświe nazywa się bazar w Izmirze. Chociaż on jest tak rozgałeziony na ulice /a podejrzewam też, że i na dzielnice/ , że zawsze sie w nim gubię, oczywiście póżniej znajduję i w końcu ląduję w domu.
Jest tam wiele starych budynków. Tylko z reguły nie ma na nich żadnej płyty z pobieżnie napisaną historią. Tutaj podejrzewam, że dowiem się coś o tym długim budynku na drugim zdjęciu, ale napiszę o nim osobną notatkę.
Handluje się tu wszystkim - ciuchami, butami, serwisami do herbaty, klozetami, kosmetykami, narzędziami, itp. Na zdjęciu poniżej jest sklep z przyprawami, ziołami /np. kwiatem lipy/, itd.
Oczywiście zjeść też jest gdzie. Mamy wszystko od tavuk doner /będzie to kebab z kurczakiem/ kupiony w małej dziurce z dwoma stolikami/ do czegoś w rodzaju restauracji.
Sa również dwa meczety. Ten mniejszy nazywa się Meczet Kemeralti...
Oprócz rzeczy dla ducha są również i dla ciała...
Nawet lubię na ten bazar chodzić. Najgorsze jednak jest to, że znajduję te rzeczy, które chciałam już w momencie kiedy należałoby jechać do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz