Poszłam dziś rano na spacer w górach. A tam zasadnicza zmiana koloru.
Oprócz kępek tych kwiatków znalazłam jeszcze takie pojedyńcze.
A to wszystko w towarzystwie czegoś co mi ze sposobu rośnięcia przypominało wrzos, ale nim nie było...
Był jeszcze do niedawna dominujący żółty.
I cały krzaczek jasno-błękitnych kwiatków. Tak jasno-błękitnych, że wyszły na zdjęciu chyba białe.
Jeszcze był taki krzak, o którym nie wiem nic tak samo jak o reszcie roślin.
I to by były wszystkie moje odkrycia z tego rana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz